Od kilku dni jesteśmy nieustannie bombardowani przez media rychłe wprowadzenie podatku Tobina. Zwykle głównym tematem wiadomości jest podatek, który przychodzi do rejestru bogatych (tych, którzy dokonują transferów), aby przekazać go biednym ... stąd niektórzy nazywają to Podatek Robin Hooda; ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Do tego stopnia, że jeśli nie jest dobrze zarządzany, jest bardzo możliwe, że ta stawka szkodzi gospodarce Hiszpanii i w interesie ich firm.
Zły pomysł, jeśli zostanie zastosowany lokalnie
Najbardziej negatywnym aspektem tego wskaźnika jest to, że można go łatwo uniknąć, jeśli nie zostanie zastosowany na całym świecie. Jak już wspomniano, kraje, które będą wdrażać ten wskaźnik, to 11 krajów, w tym Hiszpania, Niemcy, Francja i Włochy, ale Nie znaleziono Anglii. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Londyn jest drugą co do wielkości giełdą na świecie i że nie będą stosować kursu, to oczywiste jest, że ucieczka inwestorów do Wielkiej Brytanii w celu uniknięcia podatku Tobina. Innymi słowy, jedyne, co zamierza osiągnąć Hiszpania, to pogorszenie sytuacji naszej branży inwestycyjnej.
W końcu obywatele zapłacą
Początkowo głównym celem kursu są banki, które dokonują dużych transferów finansowych ... ale czy ktoś naprawdę myśli, że banki nie zamierzają przerzucić tego kosztu na klientów końcowych? Oczywiście zamierzają to zrobić po co w końcu zwykli zapłacą, zwyczajni obywatele. To wciąż ironia losu ratujemy banki jednocześnie nakładamy na nich nowy podatek ...
Akcja populistyczna
Ekonomiści, którzy pracują dla różnych rządów, są bardzo przekonani, że stawka ta nie będzie miała rzeczywistego wpływu, ale nadal są szaleni, aby ją stosować. Powód jest czysto wyborczy, ponieważ wiedzą, że jest to wskaźnik, który ludzie będą postrzegać jako pozytywne działanie w walce z bogaci. Istnieje wiele skuteczniejszych strategii, które możesz zastosować…. ale to NIE zdobywa głosów i nie jest priorytetem.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ktoś ma trochę rozsądku w tej sprawie i wreszcie podatek Tobina nie widzi światła. Ale na pewno w Londynie i Nowym Jorku będą to uczcić w wielkim stylu.